Alterra Żel
pod prysznic Pomarańcza i wanilia
Na pierwszy
ogień pójdzie dobrze znany sernikowy żel pod prysznic, który
kupiłam z ciekawości no i oczywiście przez zapach. Teraz testuję
olejki pod prysznic, ale obok tego zapachu nie mogłam przejść
obojętnie. Czytałam wiele opinii dziewczyn, którym nie przypadł
on do gustu. Dla mnie pachnie świętami i pysznym ciastem. Ale nie
zapach jest najważniejszy.
Konsystencję
ma dość gęstą, pomiędzy żelem a galaretką, dobrze się pieni,
jest wydajny.
Nie wysusza
przesadnie skóry, ale też nie zostawia na niej jakiejś dziwnej
warstwy.
Nie mam
wrażenia lekkiego nawilżenia jak w przypadku olejku.
Zapach
pomimo tego, że jest intensywny nie utrzymuje się na ciele ani na
ubraniach.
Mnie nie
uczulił pomimo tego, że na szampony z tej firmy moja skóra reaguje
nie za ciekawie i wypada mi więcej włosów.
Plusem na
pewno jest naturalny skład i certyfikat BDIH oraz znaczek wegan.
Jedynym
małym minusem jest opakowanie a właściwie górna
zatyczka/przykrywka - lepsza byłaby płaska, tak żeby można było
postawić opakowanie do góry nogami. Ale nie jest to najważniejsze.
Miałam
również wersję limitowaną z tej firmy - żel o zapachu jagód i
wanilii i moje wrażenia były takie same.
Ocena: 8/10
Zastąpiłam
go olejkiem/żelem pod prysznic z Isany (letnia edycja limitowana
melon i gruszka) oraz olejkiem do kąpieli z serii Wellness and
Beauty o zapachu trawy cytrynowej.
Rossmann
Facelle Intin Sensitive Żel do higieny intymnej
Używałam
go tylko z oryginalnym przeznaczeniem, ponieważ o tym, że mogę go
użyć do mycia włosów przeczytałam dopiero po skończeniu całego
opakowania. Kiedy zużyję mój uniwersalny płyn z Babydream pewnie
zaopatrzę się znowu w Facelle.
Ale co do
samego produktu: ma konsystencję dość gęstego żelu, dobrze się
pieni więc jest wydajny. Nie podrażnia, nie uczula, dobrze
odświeża, płyn jest bezbarwny i ma bardzo delikatny zapach.
Plus za
wygodne opakowanie – z płaską zakrętkę/zatyczkę.
Ocena: 9/10
Mam nadzieję, że równie dobrze spisze się jako uniwersalny płyn
do twarzy, ciała i włosów.
Link: klik
Soraya Beauty
Therapy Morelowy peeling ultra oczyszczający
To już
moja kolejna tubka licząc również te wyprodukowane pod nazwą St.
Ives. Dla niektórych może być za ostry, jak dla mnie jest świetny
jako przyjemny ścierak.
Pozostawiał
uczucie odświeżenia na twarzy.
Ale
ostatnio moja cera stała się zbyt delikatna, żeby traktować ją
tym peelingiem. Używałam go do stóp i do dłoni i tu sprawdzał
się świetnie. Jednak po przeanalizowaniu składu stwierdziłam, że
wolę zrobić sobie taki gruboziarnisty peeling sama (słynny peeling
kawowy, ja robię wg przepisu The Curly Gal). I dlatego więcej już go
nie kupię.
Ocena: 7/10
Link: KLIK
Rossmann Isana
żel do golenia dla skóry wrażliwej
Wcześniej używałam do golenia
zwykłego żelu pod prysznic, ale coś mnie tknęło żeby jednak
wypróbować produkt, który w zamyśle ma być specjalnie do tego
przeznaczony. I ciesze się, że to zrobiłam bo lepsza, gęstsza
piana to bezbolesne golenie :) Najpierw testowałam pianki, później
żele i gdyby nie to, że chce przerzucić się na depilacje pastą
cukrową, pewnie bym przy nich została.
Żel Isany jest w porządku pod
względem konsystencji, zapachu, działania, dozownika i całego
opakowania. Jedynym minusem jest mała wydajność, chociaż przy
niskiej cenie nie jest to jakaś wielka wada.
Ocena: 7/10
Link: KLIK
PS.
równie dobry i jeszcze tańszy jest żel do golenia dla mężczyzn z
Biedronki. Męski zapach nie utrzymuje się na skórze.
Ziaja,
Ulga Dla Skóry Wrażliwej:
Kremowy
olejek myjący do twarzy i ciała
Przechodzimy do kosmetyków do
pielęgnacji cery. Kiedy tylko dowiedziałam się o nowej serii Ziaji
dla cery wrażliwej bardzo chciałam ją wypróbować. Po ogólnym
przeanalizowaniu składu (nie jestem w tym ekspertem, ale mam o tym
ogólne pojęcie :) stwierdziłam, że można zaryzykować tym
bardziej, że cena jest bardzo zachęcająca.
Najpierw kupiłam olejek, który
ma konsystencję mleczka. Trochę mnie to zniechęciło, tak jak
zapach, który jest nijaki, ale niestety niezbyt przyjemny.
Samo działanie jest w porządku.
Dobrze i delikatnie myje, nie podrażnia, nie zapycha (przynajmniej
mnie).
Ma słabą wydajność – ja
musiałam wylać dość sporą ilość na rękę, żeby umyć całą
twarz i szyję. Do tego nie pieni się, co dla mnie nie jest
problemem, nawet uważam to za zaletę, ale nie wpływa to dobrze na
wydajność.
Nie wiem czy nadaje się do
demakijażu, ja go do tego celu nie używałam.
Opakowanie niestety bez pompki,
przecinanie dość grubego plastiku nie jest najlepszym wyjściem, w
końcu nikt nie chce myć się opiłkami, więc trochę produktu się
marnuje. Ogólnie warty przetestowania.
Ocena: 7/10
Wizaż link: KLIK
Po
nim testowałam m.in. żel z Hippa
(Babysanft żel do mycia ciała i włosów => KLIK ),
który działaniem nie odbiega od uniwersalnego żelu z Babydream, a
różnica w cenie jest znaczna.
Płyn micelarny demakijaż oczyszczanie
Kolejnym
produktem z tej serii jest płyn micelarny. Tego typu kosmetyków
używałam zarówno do oczyszczania twarzy nawet kilka razy dziennie
(gdy nie nosiłam makijażu) oraz do demakijażu oczu. Jako
zastępstwo toniku spisuje się świetnie. Jest bardzo delikatny, nie
szczypie, ma bardzo subtelny zapach i dobry skład. Nie podrażnił
mnie, jednak nie radzi sobie tak dobrze np. z niewodoodpornym tuszem
do rzęs (muszę wypróbować jakąś dwufazówkę :). Jest tani, ale
ma małą pojemność – tylko 200 ml i dość szybko go ubywa. Mogę
go porównać do mojego ulubionego płynu micelarnego z AA Wrażliwa
natura.
Ocena: 8/10
Strona produktu na Wizażu KLIK
Jeszcze
mi go trochę zostało, ale gdy mi się skończy zastąpi go
własnoręcznie robiony płn dwufazowy wg przepisu Czarszki (jej kanał na Youtubie oraz blog).
Dax
Cosmetics, Perfecta Oczyszczanie, Peeling enzymatyczny z minerałami
morskimi i enzymem z papai.
Zostało
mi go na jedno użycie. Nie stosowałam się do zaleceń producenta,
ponieważ po jednej takiej całonocnej sesji moja skóra była sucha
jak papier. Całkiem dobrze działa nałożony na 15 minut. Po zmyciu
można spokojnie nałożyć maseczkę. Cera jest odświeżona i można
wyczuć delikatne złuszczenie. Ma gęstą, kremową konsystencję,
dobrze się rozprowadza. Trzeba poświęcić jej trochę czasu przy
zmywaniu, ale nie jest to toporny proces. Jest mało wydajny a
opakowanie ma tylko 60 ml.
Ocena:
6/10
Strona produktu na Wizażu KLIK .
Po nim używałam
takiego samego produkty z Lirene i na tym skończyły się moje testy
sklepowym peelingów enzymatycznych. Teraz z powodzeniem używam
mieszanki 1 łyżeczki sody oczyszczonej z żelem do twarzy.
Oceanic, AA
Wrażliwa Natura 20+:
Aktywnie
nawilżający krem do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii
Cała seria jest
warta uwagi, najgorzej wypada chyba żel, jest lekko wysuszający.
Nie miałam tylko kremu na noc 20+, ale z przeczytanych opinii
wywnioskowałam, że nie jest wart zakupu.
Krem na dzień
jest jak na razie moim ulubionym. Idealny pod każdym względem:
konsystencji (specyficzna, ale da się przyzwyczaić, szybko się
wchłania), zapachu, wydajności (duuuża:), opakowania. Muszę
jednak napisać, że sam nie nawilża wystarczająco. Dla mnie nie
jest to problem ponieważ po nim nakładam jeszcze krem z filtrem UV.
Gdyby nie to, że chcę jeszcze parę innych kremów przetestować
pewnie kupiłabym go ponownie.
Ocena: 9/10
Strona produktu na Wizażu KLIK
Teraz używam
kremu z Alterry dla skóry wrażliwej, który pomimo
zawartości alkoholu spisuje się całkiem przyjemnie.
Oceanic, AA
Wrażliwa Natura 20+, Nawilżająco rozjaśniający krem pod oczy.
Kupiłam również
krem pod oczy z tej serii i również byłam bardzo zadowolona. Był
bardzo wydajny, dobrze nawilżał, miał lekką, ale nie wodnista
konsystencję. Nie podrażniał, delikatnie łagodził podrażnienia.
Żadnego rozjaśnienia nie zauważyłam, ale nie liczyłam na nie
(moich podkówek nic nie rozjaśni :). Na końcu tubkę bez problemu
rozcięłam i wygrzebałam do słoiczka resztę. Mam wątpliwości
czy kupię jeszcze krem pod oczy. Mam nadzieję, że znajdę taki
który będzie się nadawał i do twarzy i pod oczy.
Ocena: 8/10
Wizaż link KLIK
Podobne wrażenie
zrobił na mnie krem pod oczy z Alterry (seria z wyciągiem z dzikiej
róży), który wygrzebałam z zapasów.
Rossman,
Alterra, Pflegeol granatapgel & Avocado (Olejek pielęgnacyjny
Granat i avokado)
Ostatnim
produktem jest olejek, który dla mnie jest wielofunkcyjny.
Używałam go do
demakijażu, jako nawilżacz do twarzy na noc, czasami do nawilżenia
ciała, do olejowania włosów oraz zabezpieczania końcówek. Ma
bardzo intensywny zapach, który nie każdemu może przypaść do
gustu. Ja go bardzo lubię, dlatego żałuję, że nie utrzymuje się
on dłużej na ciele. Olejek miałby wtedy jeszcze jedno zastosowanie
– perfumy :) Opakowanie jest tragiczne, ale przelałam go sobie do
pojemnika z pompka i problem rozwiązany. Świetnie nawilża, nie
zapycha, nie podrażnia. Jest kombinacją wielu olejków. Niestety
mało wydajny a co za tym idzie drogi. Na pewno warto go wypróbować.
Ocena: 9/10
Wizaż link KLIK
W
szafce czeka już na mnie oliwka z limonką, jest to ostatni z calej
serii, którego jeszcze nie testowałam.
Trochę się
tego uzbierało, mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Jeśli macie
jakiekolwiek pytania to piszcie, możliwe, że coś przeoczyłam w
ocenie.
Opakowania
już dawno wyrzuciłam dlatego niestety nie mogę wrzucić swoich
zdjęć. Mam nadzieję, że nie będą Wam zbyt przeszkadzały linki.
Kolejny post na pewno będzie obfitował z fotografie :)
PS. Legenda: produkty zielone kupię ponownie, niebieskie może kupię, ale nie koniecznie, a czerwonych nie kupię na pewno.
Karolina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz